Wszyscy którzy śledzą mojego bloga wiedzą, że czekałam na termin zgłoszenia się do szpitala w Gliwicach. Otóż, spędzam drugi dzień w szpitalu, a ile ich przede mną ... tego nie wiem ... chciałabym żeby było mało. Tęsknota za rodziną ogromna. Nie da się tego opisać, wiec nie będę się rozpisywała. Cieszę się też, że oprócz rodziny mam znajomych wspierających mnie. Dzwonią do mnie i trzymają kciuki.
Którego dnia będę miała autoprzeszczep komórek macierzystych nie wiem. Gdy to nastąpi postaram się napisać. Teraz czas zapełniają obowiązkowe badania specjalistyczne.
Ale dość już tych smutków.
Druty, szydełko i włóczka oczywiście towarzyszą mi. Dziś nawet robiłam przymiarki do drutowania :-). W domu została nie wykończona lalka. Zrobiłam już jej część ubranek. Skończę jak wrócę. Mam też dużo różnych pomysłów na moje robótki. Zapraszam na śledzenie mojego bloga.
trzymam mocno kciuki!!!
OdpowiedzUsuńNie poddaję się, ponoć jestem silna, moje dzieci mówią że jestem twarda babka i tego się trzymam. Pozdrawiam.
UsuńSiłę czerpie się z Bliskich siły i motywacji. I przede wszystkim z ich wsparcia. To jest Pani szczęściarą :) :) i oni - że mają taką Mamę :)
Usuńto fakt, jesteśmy szczęściarzami :)
UsuńNo jesteś twarda babka, to nie podlega wątpliwości.
OdpowiedzUsuńMamo musisz szybko wrócić, bo moje pomysły na sweterki czekają :)
OdpowiedzUsuńCiociu szybkiego powrotu do domu. Trzymamy za Ciebie kciuki, będzie ok.
OdpowiedzUsuń